niedziela, 28 kwietnia 2013

Zapalenie migdałków u dziecka - które okazało się szkarlatyną

Szkarlatyna zaczęła się wysoką gorączką i bólem brzucha.

Mój maluch obudził się z bólem brzuszka. Wysoka gorączka pojawiła się rano 38.5, w momencie buźka zrobiła się bordowa i temperatura skoczyła do 39.5 stopnia.
Całe ciało miał rozpalone i mówił o bólu gardła. Sprawdzałam buźkę i język był cały biały. Niestety nie udało mi się zobaczyć migdałków ale wyczuwałam że buźkę miał opuchniętą.
Próbowałam poradzić sobie naturalnie.

Robiłam zimne okłady - czyli kładłam ściereczkę na głowę, a zimny żelowy okład na ciałko. Cały dzień zmieniałam ściereczkę, ale gorączka długo się utrzymywała.
Do picia podawałam herbatkę z szałwią. Oprócz tego mój mąż zrobił mleko z czosnkiem, ale ciężko było namówić synka, żeby trochę wypił. Szałwiową herbatkę pił chętnie.
Gorączka jednak nie przechodziła.


Myślę, że gdybym nie musiała iść do pracy i mogła z moim dzieckiem zostać w domu obyłoby sie bez antybiotyków. Niestety muszę pracować i nie mogę pozwolić sobie na branie zwolnienia pod koniec miesiąca.

Pojechaliśmy do lekarza, który zdiagnozował szkarlatynę. Zaczęłam oglądać jego języczek i rzeczywiście był malinowy i miał na środku biały nalot.wysypka na całym ciele w postaci małych kropeczek, tak jakby ktoś przejechał mu po skórze ryżową szczotką. Skończyło sie na antybiotykach, chociaż wszyscy pocieszają mnie - moja mama i inni że w przypadku tej choroby to jednak konieczność.

Będzie to pierwszy raz od bardzo długiego czasu kiedy mój syn wziął antybiotyk, ostatnim razem chyba dwa lata temu. Ja chciałam poczekać, ale mój mąż nie chce ryzykować i czekać aż mu przejdzie.Kłócimy się o to i w końcu jedziemy do lekarza a tam wiadomo co. 
Tym razem w przypadku szkarlatyny nie oponowałam, bo nie znam się na leczeniu naturalnym tej choroby. Syn był w bardzo ciężkim stanie, wil się z bólu gardła i brzucha, był bardzo osłabiony i nie chciał nic jeść.

Drugi dzień choroby: jest poprawa, zjadł śniadanko - płatki z jogurtem i banana. Język zrobił się borowy i pojawiły się bąbelki. Wysypka  nadal się utrzymywała ale wysychała mu skóra. Na buźce dosłownie pękała, smarowałam naturalnym olejkiem.
Mamy zostać 14 dni w domu, ciekawe co na to mój pracodawca. Muszę załatwić opiekę, dobrze, że teraz tyle wolnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia