poniedziałek, 27 października 2014

Tendencja do tycia?

           Sprawdziłam na sobie kolejny raz, że mam tendencję do tycia. Często słyszę wśród znajomych, że mają tendencję do tycia  ..czym to się objawia. Od kilku tygodni prowadziłam niedbały styl  życia – dużo sałatek z majonezem, tłuste sery, placki ziemniaczane, kluski, ciasta, makarony ze słodkimi sosami, sosy wszelkiego rodzaju, no i co? Po prostu nie ograniczałam się, jadłam nieco więcej niż zawsze w przekonaniu, że przecież, biegam regularnie, ćwiczę i spaceruję.
            Moja tendencja do tycia jest tak mocna, że przytyłam 4 kg i ważę obecnie 67kg. Stanęłam na wagę z niedowierzaniem, bo myślałam, że sport tak jakby chroni mnie przed tyciem. Niestety placki ziemniaczane, frytki, pizza i sałatki z majonezem w hurtowych ilościach odbiły się boleśnie na mojej wadze.

         Moja tendencja do tycia objawia się tym, że inna osoba jedząca tyle samo co ja i uprawiająca tyle sportu co  ja (3-4 x w tygodniu po 60 min, bieganie, interwały, cross fit ) pewnie utrzymałaby wagę.
Ja natomiast tyję, przychodzi mi to nadzwyczaj łatwo, wystarczy parę imprez  z ciastami, sałatek z majonezem i puchnę. To mnie denerwuje, że inni mogą tak sobie nie uważać na to co jedzą i nic…..eh trzeba się skupić na sobie, ale pomarzyć o innych genach można.
Znów będę musiała ograniczyć tłuste sery, które tak lubię i pieczone ziemniaki na tłuszczu, które pochłaniam kilogramami . Kapusto i  selerze  witajcie z powrotem.
         Z drugiej strony jak popatrzyłam kiedyś ile jedzą moje szczupłe koleżanki na śniadanie to jest czasem połowę tego co ja czyli 1 grahamkę z serem i sałatą i pomidorem., ja pałaszowałam z reguły dwie bułki. Tłumacząc oczywiście, że prowadzę aktywny tryb życia i mogę zjeść 2500 tys kalorii. Owszem miałam zaplanowane bieg na 10km, ale przy zjadaniu 2700 kalorii codziennie nawet jak się odejmie te z dodatkowego wysiłku to zostaje w ciągu tygodnia nadprogramowe kilkaset.
Osoby z tendencją do tycia powinny zatem obserwować ile jedzą szczupłe osoby obok, naprawdę zróbcie sobie taki test będziecie zdziwieni, że może za dużo jecie, ja byłam. Moja szczupła koleżanka powiedziała  mi np. że ona tylko w niedziele je dwudaniowy obiad, a tak obiadokolacje o godzinie 18 w postaci warzyw z kawałkiem indyka. Ja to porównałam do siebie, kiedy to jem talerz makaronu ze słodkim sosem, a na kolacje zapiekanki z serem.
No cóż  w przyrodzie nic nie ginie ponoć. Mam owszem szybszy metabolizm dzięki bieganiu ale bez przesady, nie mogę jeść jak facet, a tak się ostatnio działo. Miałam ochotę na 4-5 placków ziemniaczanych to sobie jadłam. Podejrzewam, że osoby bez tendencji do tycia prz moim odżywianiu utrzymałyby wagę.
        Czym jest jeszcze tendencja do tycia ? Moim zdaniem moja genetyczna waga to np. 65 kg z 25% tkanką tłuszczową odziedziczoną po babciach, mamie i przodkach i mój organizm dąży do tego. Teraz jest moda na posiadanie tkanki tłuszczowej na poziomie 10%. Dla mnie taka gonitwa to istna rzeźnia i chyba nie mam na to czasu.. Dla porównania ma koleżanki, które genetycznie są zaprogramowane przez swoje mamy i babcie na 15% tkankę tłuszczową i nie muszą się wysilać, żeby ją utrzymać.
        Na koniec pocieszające zdanie mojej mamy „u nas w rodzinie  nie było chudych kobiet”. Pozytywne jest jednak to, że owszem mam sporo otyłych, grubszych, okrąglejszych lub nieco przy kości kobiet w rodzinie ale są zdrowe i nie mają problemu ze swoją wagą.

8 komentarzy:

  1. Znasz diete rozdzielna? (dopiero niedawno Ci odkryłam i nie wiem). U mnie znowu zupłenie odrowtnie niz u Ciebie. W pracy na przerwie dziewczyny po 1 kanapeczce i maja nadwagę a ja jem ilości jak chłop, i jedyne, co robie, to zwracam uwage na to, co łączę. I wszyscy simę dziwią, jak to możliwe, że pochłaniam takie ilości i jestem taka szczupła? Jeżeli dobrze połączymy produkty, nie przytyjemy. Od placków ziemniaczanych nie przytyjesz, jeśli w ich składzie będą same ziemniaki i cebula + odrobina mąki i jajko (no i nie na głębokim tłuszczu wiadomo). Sałatka z majonezem, tak samo, nie tuczy, jeżeli sa w niej: ziemniaki, marchewka, pietruszka, seler, cebula, groszek (jajka sobie daruję, żeby nie łączyć węglowodanów z białkiem), a majozen mieszam z jogurtem naturalnym. I naprawdę , przynajmniej w moim wypadku, ta dieta działa rewelacyjnie i jest właśnie dla ludzi kochających jeść, bo nie wyobrażam sobie liczenia kalorii. Zapraszam do mnie: healthylifestylepassion.blogspot.co.uk. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za błędy, pisałam ten komentarz w pośpiechu:)

      Usuń
  2. Nie jestem pewna, czy to o czym piszesz to tendencja do tycia, czy po prostu to normalna sprawa, bo z tego co widzę to w ogóle się nie ograniczasz jeśli chodzi o jedzenie. Fajnie, że prowadzisz sportowy tryb życia, jednak nie znam osoby, której majonez pomógłby w utrzymaniu dobrej sylwetki.
    Powiem Ci szczerze, że przy tak częstym bieganiu szkoda by mi było zmarnować te wszystkie starania i tylko po to, żeby zaspokoić potrzebę zjedzenia czegoś smaczniejszego.

    OdpowiedzUsuń
  3. http://takecareofyourselfandbefit.blogspot.com/ ZAPRASZAM!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciężko mi przychodzi odmawianie sobie czegoś, oprócz tego lubię dużo zjeść. Może to moja genetyczna waga po prostu. Jak patrzę na moja rodzinę to kobiety są raczej z nadwagą.

    OdpowiedzUsuń
  5. To prawda, jest to kwestia genetyczna. Mam znajomych którzy jedzą bez opamiętania a są chudzi jak patyki. U mnie trochę gorzej. Zapraszam na swój blog :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ehh mam ten sam problem. A co gorsze nawet tydzień na sałacie nie powoduje spadku wagi..

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale co zrobic :)

    Zapraszam: Evessna.blogspot.com.pl

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia