Pytanie tylko czy ktoś z tego regularnie korzysta?
Znam kilka osób, które zafascynowane zaczęły wpisywać swoje posiłki w Fatsecret i Lifesum ale nie skończyły bo ...nie miały czasu i im się nie chciało.
Liczenie kalorii jest żmudne i jeżeli nie jesteśmy zawodowcami (zawodnicy fitness) to w sumie po co?
Przecież jest inne życie i inne sprawy, po co zajmować się ciągle jedzeniem i jego liczeniem, to jakiś obłęd z tym odchudzaniem.
Dlaczego to nie może być proste?
Uważam, że może i jest, ale jest trudne, bo chodzi o zmianę nawyków a to boli.
Wracając do liczenia to wystarczy trzymać się zasady, że 3 ciasteczka tylko wyglądają niewinnie a tak naprawdę mają tyle kalorii. ile porządnie sycąca zupa lub drugie danie.
Warto pamiętać o tym sięgając po ciasteczka w sklepie. Mając je na półce w domu już niewiele zdziałamy..raczej sięgniemy po nie. Nawyki trzeba budować od podstaw czyli planowania posiłków i unikania sytuacji do starych nawyków. W tym zawiera się także odpowiedź na pytanie:
dlaczego porzucamy dodawanie produktów i liczenie kalorii w aplikacji Lifesum i Fatsecret.
Jest trudno wprowadzić nowy nawyk wpisywania i kontrolowania jak się wcześniej nie prowadziło choćby budżetu domowego czy podliczania skrupulatnie czegokolwiek.
Moim zdaniem łatwiej jest mieć listę swoich zdrowych produktów i je kupować, nie trzeba tego ciągle zliczać bo porcje i składniki są mniej więcej te same.
A jak Wy uważacie? Czy ktoś wytrzymał długo używając aplikacji do liczenia kalorii?
moim zdaniem zależy kto ma jakie potrzeby. Ja już z Fitatu korzystam 5 miesięcy i tak w 90% wszystko wpisuję i są efekty, 7 kg na minus i to bez wielkich wyrzeczeń.
OdpowiedzUsuńto się chwali że jesteś zdyscyplinowana, mnie to znudziło niestety.
UsuńJa takiej aplikacji nie używam :), ale słodycze i alkohol już dawno odstawiłem.
OdpowiedzUsuń