piątek, 19 grudnia 2014

Naciągacze internetowi - jak ich poznać ?

Najpierw chciałam wyjść  od tego o jakie oszustwa chodzi ?
Chodzi o naciągaczy internetowych obiecujących pomoc w prowadzeniu e-biznesu.
Jak wiadomo coraz więcej Polaków szuka dodatkowego źródła zarobku, gdyż  wypłata z pensji na etat wystarcza na opłacenie rachunków i kredytu. Chcemy żyć na poziomie europejskim, wyjeżdżać z dziećmi na wczasy  i kupować markowe produkty....ale do rzeczy.
W internecie aż roi się od osób które chcą nam "pomóc" w prowadzeniu e-biznesu. Sama spotkałam się z ponad 100 stronami na ten temat. Oszukiwanie w białych rękawiczkach

Strony naciągaczy wyglądają bardzo profesjonalnie, ba oni wyglądają profesjonalnie. Zwracają uwagę na modę i są ubrani z reguły w garniturki i  właśnie markowe ciuchy.
Same strony od strony technicznej są także dobrze zrobione i przyciągają uwagę. Naciągacze używają popularnego rodzaju strony nazwanej przez profesjonalistów z marketingu squezze page (wyciskacz). Jak już sama nazwa sugeruje strona ma wycisnąć z Ciebie kontakt - w postaci Twojego emaila lub telefonu i imienia.
Imię to podstawa, gdy ktoś zna nasze imię automatycznie wzbudza nasze zaufanie. Czy każdy squezze page jest zły - oczywiście, że nie, jest wiele ciekawych produktów , kierowałabym się tutaj wyczuciem.

Naciągacze tak jak i uczciwi marketerzy budują listy adresowe, aby sprzedawać swoje produkty. Zarówno jedni jak i drudzy używają technik manipulacji, ale chodzi to co dostaniesz na końcu. Produkt nr 1 - jak oszukiwać innych czy Produkt nr 2. - Jak otworzyć swój własny biznes internetowy np. sklep, blog i działać z myślą wartości dodanej dla klienta. naciągacze myślą jak wzbogacić się sami i jak użyć potencjalne "ofiary" (ofiara czyli osoba w wieku 25-50 lat szukająca sposobu wzbogacenia się, nieco zdesperowana, zmotywowana aby słuchać i robić to co jej się mówi )

Techniki perswazyjne używane przez naciągaczy
Tego jest naprawdę multum. Naciągacze chodzą cały czas na szereg szkoleń z motywacji, coachingu, aby wiedzieć jak podejść swojego potencjalnego klienta (ofiarę)
Jedną z ciekawszych technik jest tzw. "wzruszyła mnie Twoja historia" czyli na stronie takiego naciągacza jest opowiedziana historia jak to ona lub on pracował naprawdę ciężko w pracy na etat , wstawał o 5 rano, dojeżdżał 3 godziny do znienawidzonej pracy i męczył się w niej bo zawsze marzył o swoim biznesie, a wtedy zjawił się ON. Ten on oznacza mentor, który poprowadził go i wyrwał z tego bagna. W międzyczasie wszyscy się od niego odwrócili i zostawili - żona, pseudo-przyjaciele i rodzina.  Teraz oto on (naciągacz) powstał jak fenix z popiołów i żyje jak pączek w maśle prowadząc e-biznes.

Inna to najpierw dawanie czegoś naprawdę wartościowego "za darmo", bezpłatne szkolenia po to aby zdobyć zaufanie, ale także posługują się znaną w marketingu metodą wdzięczności - dostaje będziesz chciał się odwdzięczyć.
Technik perswazyjnych jest tak wiele i jeżeli wydaje Ci się że nie dałby się nabrać na to to już teraz Ci mogę powiedzieć, że się mylisz.


Dlaczego dajemy się naciągać?

Wyobraźmy sobie podatny grunt. Mężczyzna około 30tki, nazwijmy go Michał, ambitny pracujący w firmie gdzie go nie doceniają, mający aspiracje założenia własnej firmy bądź chociaż zarobienia dodatkowego dochodu. Jest dzień w, którym ten nasz Michał ma doła, bo kolejny raz nie został doceniony, a wypłata starczyła na skromne zakupy w Biedronce.  Ta osoba zaczyna szukać  dodatkowej pracy w internecie i trafia na stronę naciągacza, który obiecuje "opiekę", która oznacza  to "jeżeli będziesz ciężko pracował i stosował się do moich zaleceń to osiągniesz sukces". Zasady niby jasno i uczciwie postawione - Michał ma ciężko pracować. Michał nie jest głupi i wie, że "gruszek na wierzbie nie ma" więc rozumie, że ma ciężko pracować i musi zmienić swoje myślenie.  Michał ma wątpliwości czy to co proponuje naciągacz i rozmawia z rodziną. Jak łatwo się domyślić  nieprzychylność rodziny skutecznie pcha go w "rączki" naciągaczy. Dzwoni do nich/niego  i dostaje wiązankę motywacyjną - o tym ile to jest wart i że może osiągnąć sukces, że marnuje się na etacie i jeszcze pokaże rodzinie i znajomym!
Michał decyduje się działać nieco w ukryciu, czyli nie mówiąc rodzinie zgadza się zrobić to co proponuje naciągacz. Co się dzieje później?  Michał pracuje w każdym swoim wolnym czasie i uczy się dużo, jest zafascynowany.  Coraz bardziej daje się omamić, wydaje pieniądze na coraz to nowe "niezbędne dla jego rozwoju szkolenia" . W ukryciu przed żoną likwiduje lokaty, żeby mieć na wyjazdy na szkolenia w nadzieii na wiedzę i osiągnięcie celu czyli własnego mega biznesu. Ciagle jednak jest o krok od niego, ciagle mu czegoś brakuje. Traci siłę, ale jego "opiekunowie"  motywują go do działania poprzez kolejne płatne szkolenia. (i tak w kolo Macieju.....)
Po kilku miesiącach albo latach Michał jak łatwo się domyślić nie odnosi sukcesu i jest zrezygnowany, rozczarowany. Co mówi jego Guru (naciągacz) ? - że nie stosował się do jego rad i za mało albo źle pracował.

Co sprzedają naciągacze?

Na początku nie widać konkretnego produktu, a bardziej rzuca sie w oczy  - coaching,  szkolenia, "tajemną wiedze jak osiągnąć sukces", "swoje doświadczenie"  jakieś pakiety, usługi etc. Z czasem ujawnia się, że będą to jakieś startery i abonamenty na coś.

PR naciągaczy w skrócie:
  • nienaganny wygląd
  • na stronie www - wiele osób na zdjęciach, które skorzystały z oferty
  • wiele pozytywnych opinii pod osobą, zdjęciem
  • zdjęcia ze znanymi osobami
  • zdjęcia z mentorami (  amerykańcy pisarze lub szkoleniowcy robią sobie zdjęcie z każdym kto jest na szkoleniu)
  • zdjęcia znanych osób na profilach social media, że niby sie wzorują na ich teorii i zasadach moralnych
  • profile na Facebooku z duża ilością laków np. 2000
  • profile na wszystkich możliwych social media- pełne od aktywności

Jak odróżnić naciągacza od prawdziwego  coacha (osobę, która pomoże Ci stworzyć swój start-up?
Przerabiam to od 2 lat i kilka nazwisk mogłabym podać, ale nie zrobię tego, bo moim celem jest abyście sami potrafili  ich odróżnić.

sobota, 6 grudnia 2014

Dzieciom dajemy witaminę D3 w kroplach a sami zapominamy o sobie

W Polsce zaleca się suplementację witaminy D3, zarówno w ciąży, jak i przed nią, a przede wszystkim każda mama pamięta, żeby ja podawać niemowlętom i dzieciom.

Niestety zapominamy, że my także jej potrzebujemy. W tym roku całe słoneczne miesiące siedziałam za biurkiem a urlop spędziłam we wrześniu i konsekwencje odczuwam w zimie - przeziębiając się.
Witamina D ma kluczowe znaczenie dla odporności - zdecydowanie tak. Znalazłam kilkanaście artykułów w sieci potwierdzających ten fakt.
Na moim blogu o naturalnych składnikach będę polecała naturalne źródła czyli oleje rybie., ale wiele osób ma obawy przed piciem tranu z powodu zanieczyszczenia ryb morskich rtęcią.
Przeczytałam, że już jedna łyżeczka (5 ml) tranu zawiera ok. 300-400 j.m. witaminy D więc odpowiednia dawka.
Oprócz tego witamina D jest w : 
  • jajkach
  • mleku pełnotłustym i produktach mlecznych
  • olejach roślinnych, wątrobie
  •  serach dojrzewających
  • orzechach

witamina d na odpornosc



Warto jeszcze wspomnieć, że "Otyłość jest czynnikiem zwiększającym deficyt witaminy D" jak przeczytałam na portalu medycznym. Artykuł szczegółowo wyjaśnia dlaczego, mnie wystarczą wszystkie te argumenty: brak słońca, zła dieta, obniżona odporność to wszystkie powody, że będę suplementowała witaminę D.



Żródło:http://babyonline.pl/jakie-witaminy-dla-niemowlat-witamina-d,choroby-niemowlat-artykul,7454,r1p1.html
http://polskietowarzystwoginekologiczne.com.pl
http://portal.abczdrowie.pl/suplementacja-witaminy-d
http://bieganie.pl/?cat=24&id=5989&show=1
http://www.czytelniamedyczna.pl/3979,otylosc-stan-predysponujacy-do-niedoborow-witaminy-d.html




czwartek, 13 listopada 2014

Minimalizm coraz bardziej modny trend, stąd moje kontrowersyjne pytanie?

Ostatnio często słyszę, o mieszkańcach dużych miast, którzy porzucili pracę w korporacjach i zaczęli żyć minimalistycznie.  Minimalizm to w skrócie porzucenie konsumpcjonizmu i życia w rzeczywistości ciągłej sprzedaży.Minimalizm wzbudził kontrowersje i dyskusję pośród moim znajomych stąd wywiązała się dyskusja :


Czy minimalizm to:

 "Ona i On mieszkający w 50 metrowym mieszkaniu w Warszawie, cena mieszkania  400-700.000
Jedno łóżko lub materac w sypialni i komoda, nie maja tv. Sami gotują z ekologicznych produktów, czasem 1-2 razy w miesięcy zjedzą coś na mieście w eko-knajpie, unikają lub nie jedza mięsa w trosce o zwierzęta. Zakupy robią na bazarkach ze zdrową żywnością, ewentualnie w Biedronce, Utrzymują się z pisania, ewentualnie ze swojego smallbiznesu.
W wolnych chwilach biegają, spacerują i czytają książki. Nie chodzą do drogich sklepów i knajp, kupują w lumpeksach, no chyba że bieliznę i buty bo to kupują z wyższej półki. Nie maja TV. Słuchają natomiast radia i płyt z muzyką, którą kupują na allegro lub wymieniają sie w internecie. Uważają się za minimalistów.

A może jednak minimalizm to :

Ona i on około 50 r.ż. Ona dojeżdżająca 3 środkami transportu miejskiego do pracy z powodu oszczędności ale także braku możliwości utrzymania własnego auta. Ona wstaje o 5:00 aby ugotować obiad oraz kanapki mężowi i synowi do pracy i szkoły, z produktów z dyskontów dla męża i syna, wszystko robi sama - pierogi, naleśniki, kotlety Mieszkanie z TBS, czynsz i opłaty, które pochłaniają  prawie całą pensję. Meble najtańsze lub używane po rodzicach. Pokój dla dziecka z łóżkiem, biurkiem i komputerem. Ona kupuje jedzenie w dyskontach, ubiera się w ciuchlandach albo dostaje ubrania po znajomych. Jedzą mięso, z powodów prozaicznych, czyli braku pomysłu na zastępowanie mięsa jarzynami, zwyczajnego niechcenia się, robienia tego co się zna z domu  - czyli kotlety mielone. On pracuję fizycznie na produkcji od października do marca w temperaturze na hali 13-15 stopni. Nie dał rady być na diecie wegetariańskiej mimo sympatii do zwierząt. Oboje mają  duża nadwagę nie tyle  z obżerania się ale z tzw. władowania w siebie od 19-21  dwóch  zaległych posiłków, których nie mogli zjeść w pracy bo nie mają zaplecza kuchennego w swoich pracach. Oboje po pracy i doniesieniu zakupów z dyskontu nie maja siły na hobby. Ona po pracy pomaga chorej ciotce, a on maluje i robi drobne remonty aby móc opłacić swój dojazd do fabryki  (na odludziu) rozklekociałym fiatem punto. Nie wyjeżdżają na wczasy, odkładają na "czarną godzinę" , bo kilka lat wcześniej oboje naraz stracili pracę i nie mieli co jeść. Cierpią na minimalizm praktyczny.

A może to jest prawdziwy minimalizm ?

 Ona i on mieszkający na Podkarpaciu. Mają mały domek z ogródkiem po rodzicach. Dom wymaga stałych reperacji, wymiany ogrzewania, okien.  Mają  małą córeczkę. Maja kury, kota, psa i kawałek pola. Pracuje tylko on w okolicznej firmie transportowej. Ona zajmuje sie domem, córeczka nie chodzi do przedszkola bo dla dzieci z niepracującą mamą nie było miejsca. Ubierają sie w miejscowym lumpeksie i na ryneczku. Posiadają tzw. jedne buty na zimę i "płaszcz do kościoła".
Jedzenie poza własnym ogródkiem (jabłka, jajka,) kupują w nowo-otwartym dyskoncie. W domku panuje minimalizm połączony ze stylem tzw. "groch z kapustą" czyli komoda po dziadkach, nowa szafa, meble wyglądają tak jakby żaden nie pasował do siebie. Nie mają pieniędzy na nowe meble ale potrzebują upchnąć rzeczy dziecka i swoje - na zimę, pościele, odkurzacz i inne. Nie jeżdżą po supermarketach, ale także nie chodzą do kina. czasem coś....  czytają . W wolnych chwilach odpoczywają. Ona  ubiera się w lumpeksach, u fryzjera jest tylko na wielkie imprezy ślub, chrzest itp, ma niewiele ubrań. W pokoju córeczki jest komputer i internet. Czas spędzają na zabawie, rozmowach z sąsiadkami i zajęciem się małym gospodarstwem. Nie wyjeżdżają na wczasy bo nie mają za co, odkładają na remont dachu."

Przepraszam za stylistykę, ale notowałam podczas rozmowy. Jestem trochę oburzona jak tzw. byli pracownicy korporacji udają minimalistów kupując tylko 1 parę skórzanych butów za 500zł w ciągu roku uważając to za minimalistyczne....
A tu trochę minimalistycznych fotek z podkarpacia:

minimalizm
Spacery po okolicy

minimalizm
 Wypoczywanie z dziećmi nad rzeką - zupełnie za free

minimalizm
Piesek pilnujący krów


Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia